Dobry wieczór wszystkim. Ciemno już się robi za oknami, a ja tu zamieszczam Wam kolejną część historii o Przemku i Tosi. Dziś w troszkę innej formie, ale mam nadzieję, że się podoba. Dziękuję za tak liczne odwiedzanie mojego bloga. Za wszystkie komentarze, miłe słowa, które są najlepszym motywatorem.
Zapraszam do czytania i polecania.
Do następnego rozdziału. ;)
PS. W sumie już dawno powinnam napisać, że cały ten blog jest zadedykowany mojemu chłopakowi, którego bardzo mocno kocham i jest najważniejszą osobą na świecie. ;)
PS. W sumie już dawno powinnam napisać, że cały ten blog jest zadedykowany mojemu chłopakowi, którego bardzo mocno kocham i jest najważniejszą osobą na świecie. ;)
'' Pewien indiański chłopiec zapytał kiedyś dziadka:
- Co sądzisz o sytuacji na świecie?
Dziadek odpowiedział:
- Czuję się tak, jakby w moim sercu toczyły walkę dwa wilki. Jeden jest pełen złości i nienawiści. Drugiego przepełnia miłość, przebaczenie i pokój.
- Który zwycięży? - chciał wiedzieć chłopiec.
- Ten, którego karmię - odrzekł na to dziadek. ''
Nie mogę spać, cały czas myślę o tej sytuacji po między Tośką, a Pawłem. Musi dostać za swoje, nikt nie ma prawa tak zachowywać się wobec mojej dziewczyny. Jej smutna mina i łzy to najgorsze co może być. Ale jak śpi wygląda bardzo słodko. Spojrzałem na wyświetlacz. Zabije mnie, gdy się dowie, że zrobiłem Jej zdjęcie, gdy spała. Nie mogłem się powstrzymać ... Ehhh , jak ja Ją kocham. Dlatego nie mogę zostawić tego w spokoju.
Moje rozmyślania przerwał dźwięk sms'a:
Kotek
;* :: Nie mogę spać. :(
Ja:: Ja też. :/
Kurde myśli o tym wszystkim i się nie potrzebnie dręczy. Zabiję gnoja!
Kotek ;* :: Przeze mnie? :( Przez to co Ci powiedziałam?
Ja:: Nie... Tęsknię po prostu.
Nie powinienem Jej okłamywać. Jestem beznadziejny.
Kotek ;* :: Chciałabym znów się do Ciebie przytulić i bezpiecznie zasnąć.
Ja:: Przyszedłbym, ale Twoi rodzice nie będą zadowoleni. Kocham Cię, pamiętaj. :* <3
A może bym tak poszedł, najwyżej mnie nie wpuszczą. Ale nie, bo Tosia będzie miała kłopoty.
Kotek ;* :: Nie ma ich w domu.
Ja:: Ja też. :/
Kurde myśli o tym wszystkim i się nie potrzebnie dręczy. Zabiję gnoja!
Kotek ;* :: Przeze mnie? :( Przez to co Ci powiedziałam?
Ja:: Nie... Tęsknię po prostu.
Nie powinienem Jej okłamywać. Jestem beznadziejny.
Kotek ;* :: Chciałabym znów się do Ciebie przytulić i bezpiecznie zasnąć.
Ja:: Przyszedłbym, ale Twoi rodzice nie będą zadowoleni. Kocham Cię, pamiętaj. :* <3
A może bym tak poszedł, najwyżej mnie nie wpuszczą. Ale nie, bo Tosia będzie miała kłopoty.
Kotek ;* :: Nie ma ich w domu.
Ja::
Jak to?
Co Ona kombinuje ?
Kotek ;* :: Tata gdzieś na wyjeździe, a mama u ciotki.
Ja:: Okey.
Kotek ;* :: To jak przyjdziesz ? ;(
Kurde chciałbym ... Ale ...
Ja
:: Tak daj mi 10 minutek. ;*Co Ona kombinuje ?
Kotek ;* :: Tata gdzieś na wyjeździe, a mama u ciotki.
Ja:: Okey.
Kotek ;* :: To jak przyjdziesz ? ;(
Kurde chciałbym ... Ale ...
Ubiorę
dresy i idę. Rodzice na nocce to nic nie zauważą. Wezmę tylko
torbę i jakieś rzeczy na rano.
Kotek ;* :: Dziękuję. Kocham cię, pysiu :* .
Mój skarb. Dobra mam wszystko, idę. A klucze! Z uśmiechem na twarzy wyszedłem z domu i pobiegłem do Tośki. Popchnąłem furtkę i zadzwoniłem do drzwi, chwile potem otworzyła mi zaspana Antosia w szarej piżamie z hipopotamem i kapciach z głową krowy. Wyglądała przesłodko.
- Dobry wieczór pani. Czy Księżniczka zamawiała ochronę ? - Oparłem się o futrynę.
- Cześć. Wchodź, bo zimno ...
- Jak zimno to przytulę. - Przerwałem Jej, ściskając Ją z całej siły.
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też kocham, tak najmocniej na świecie.
- Obejrzymy Sobie jakiś film?
- No możemy.
- To idź do mojego pokoju i poszukaj jakiegoś.
- Okey. A Ty ? - Przyciągnąłem Ją do Siebie.
- A ja zaraz dołączę tylko wezmę coś do jedzenia.
- Kotku mam głupie pytanie.
- No jakie? - Zaśmiała się.
- Mogę Cię pocałować?
- Tak.
( < całus > )
- Mmm ... Słodki jesteś.
- Ty bardziej.
- Misiu ja też mam pytanie. - Śmiała się zagryzając wargi.
- Głupie?
- Bardzo.
- No to śmiało.
- Mógłbyś chodzić bez koszulki?
- Hehe. Jasne, że tak. - Na Jej prośbę zrzuciłem koszulkę.
- Dziękuję. - Podeszła i zaczęła dotykać mój brzuszek.
- Mmm ... Zimne masz łapki, Myszko.
- To może przestanę? - Spojrzała na mnie smutnymi oczkami, które nadal tak kusząco się błyszczały.
- Nie. Dotykaj, proszę. - Cały czas obserwowałem Jej oczy. Jedną ręką przycisnąłem Ją do mnie w pasie, a drugą złapałem za podbródek i uniosłem lekko w górę, łącząc nasze usta w gorącym pocałunku.
Kotek ;* :: Dziękuję. Kocham cię, pysiu :* .
Mój skarb. Dobra mam wszystko, idę. A klucze! Z uśmiechem na twarzy wyszedłem z domu i pobiegłem do Tośki. Popchnąłem furtkę i zadzwoniłem do drzwi, chwile potem otworzyła mi zaspana Antosia w szarej piżamie z hipopotamem i kapciach z głową krowy. Wyglądała przesłodko.
- Dobry wieczór pani. Czy Księżniczka zamawiała ochronę ? - Oparłem się o futrynę.
- Cześć. Wchodź, bo zimno ...
- Jak zimno to przytulę. - Przerwałem Jej, ściskając Ją z całej siły.
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też kocham, tak najmocniej na świecie.
- Obejrzymy Sobie jakiś film?
- No możemy.
- To idź do mojego pokoju i poszukaj jakiegoś.
- Okey. A Ty ? - Przyciągnąłem Ją do Siebie.
- A ja zaraz dołączę tylko wezmę coś do jedzenia.
- Kotku mam głupie pytanie.
- No jakie? - Zaśmiała się.
- Mogę Cię pocałować?
- Tak.
( < całus > )
- Mmm ... Słodki jesteś.
- Ty bardziej.
- Misiu ja też mam pytanie. - Śmiała się zagryzając wargi.
- Głupie?
- Bardzo.
- No to śmiało.
- Mógłbyś chodzić bez koszulki?
- Hehe. Jasne, że tak. - Na Jej prośbę zrzuciłem koszulkę.
- Dziękuję. - Podeszła i zaczęła dotykać mój brzuszek.
- Mmm ... Zimne masz łapki, Myszko.
- To może przestanę? - Spojrzała na mnie smutnymi oczkami, które nadal tak kusząco się błyszczały.
- Nie. Dotykaj, proszę. - Cały czas obserwowałem Jej oczy. Jedną ręką przycisnąłem Ją do mnie w pasie, a drugą złapałem za podbródek i uniosłem lekko w górę, łącząc nasze usta w gorącym pocałunku.
-
Kocham Cię. - Oderwała się ode mnie.
- Ja Ciebie też. - Patrzyła się teraz w moje oczy. - Kotku jak Ty kusisz. Mrrr!
- Ja kuszę?? Ja?
- Mhmm ...
- A możesz tak nie mruczeć?
- Mrrr! A czo? - Zapytałem szczerząc się jak szalony.
- Kusisz! - Pocałowała mnie.
- Mmm ... Nie musisz mnie wyręczać, sam będę Cię całował, o tak ...
- Nie odbierzesz mi takiej przyjemności ... - Pocałowała mnie lekko przygryzając moją wargę.
- Aj!!! - Odskoczyłem.
- Ja Ciebie też. - Patrzyła się teraz w moje oczy. - Kotku jak Ty kusisz. Mrrr!
- Ja kuszę?? Ja?
- Mhmm ...
- A możesz tak nie mruczeć?
- Mrrr! A czo? - Zapytałem szczerząc się jak szalony.
- Kusisz! - Pocałowała mnie.
- Mmm ... Nie musisz mnie wyręczać, sam będę Cię całował, o tak ...
- Nie odbierzesz mi takiej przyjemności ... - Pocałowała mnie lekko przygryzając moją wargę.
- Aj!!! - Odskoczyłem.
-
No czo? - Zaczęła się śmiać.
- Kocham Cię. - Mocno mnie przytuliła. Jest bardzo silna jak na dziewczynę.
- Pysiu to idź do góry, a ja pójdę po jedzonko. - Zrobiłem oczy kotka ze Shreka.
- Zaraz tam przyjdę. Daj mi minutkę.
- No dobrze. - Dałem Jej jeszcze całusa i poszedłem na górę.
- Kocham Cię. - Mocno mnie przytuliła. Jest bardzo silna jak na dziewczynę.
- Pysiu to idź do góry, a ja pójdę po jedzonko. - Zrobiłem oczy kotka ze Shreka.
- Zaraz tam przyjdę. Daj mi minutkę.
- No dobrze. - Dałem Jej jeszcze całusa i poszedłem na górę.
Wybrałem horror, ''Piła 3''. Rozejrzałem się po
tym starannie uporządkowanym pokoju. Miała moje zdjęcie na tapecie
w komputerze. Uśmiechnąłem się i spoglądałem dalej. Cytat, na
fioletowej ścianie, przy której stało wielkie łóżko, przykryte
kołdrą z motocyklami i przerażającą liczbą poduszek i
poduszeczek. Czarne meble z połyskiem. Dość spora biblioteczka,
która przykuwa wzrok tuż po przekroczeniu progu. Puchaty, szary
dywan i mniejszy dywanik pod biurkiem ze zdjęciami z Londynu.
Kilkanaście porcelanowych figurek stało na biurku i na półkach.
Stolik nocny z lampą, z fioletowym kloszem oraz książką zaznaczona
na dwieście osiemdziesiątej dziewiątej stronie. Kilka gazet, telefon, słuchawki i MP4, leżały na niższej półeczce pod blatem. Na
przeciw łóżka wisiał duży telewizor, pod nim półka z
odtwarzaczem DVD. Kilka płyt i masa zdjęć, które stały w ramkach
na meblach i wisiały na korkowej tablicy obok biurka. Za drzwiami
lekko błyszczało się lustro, na którym nie było ani jednej
smugi. Moja perfekcjonistka, pomyślałem. Zanim przyjdzie Tośka to przyjrzę się
tym fotografią. Na każdej jest uśmiechnięta. Są zdjęcia z
wycieczek, z ognisk i innych spotkań. Moja Misia obraca się w świecie
pełnym chłopaków i motocykli. Gdy stałem przy biurku weszła Ona
z tacą, na której był popcorn, chipsy oraz kanapki.
- Co tam oglądasz? - spytała stawiając wszystko na stoliku obok łóżka.
- A Twoje fotografie. Masz bardzo dużo znajomych płci męskiej. Zazdrosny jestem. - Wyciągnąłem ku Niej ręce, by Ją przytulić.
- Koledzy i kuzyni. Nie musisz się obawiać, nie mają z Tobą szans.
- Dobrze.
- Co oglądamy ? - Zapytała spoglądając na telefon leżący na malutkim stoliku.
- ''Piłę 3'' , może być ? Czy zbyt straszne ?
- Włączaj, nie boję się. - Schowała Go do kieszeni.
- No, bo nie masz się czego bać, jestem przy Tobie. - Podszedłem i przytuliłem Ją.
- Kocham cię. - Powiedziała łamiącym się głosem. - Dziękuję, że przyszedłeś. Nie chciałam być sama.
- Ej, ej Myszko. Nie jesteś już sama, masz mnie i będę zawsze. Dopóki, do póty mi pozwolisz. Kocham cię i nie waż mi się płakać. - Uniosłem lekko Jej twarz i spojrzałem w oczy.
- Nie zostawiaj mnie. - wymamrotała cichym, płaczliwym głosikiem, a łza spłynęła po policzku i kapnęła na moją klatkę.
- Nie zostawię, obiecuję. - przytuliłem ją mocno i pocałowałem w głowę - Już zawsze będziemy razem.
- Dziękuję.
- Nie masz za co.
- Mam, za to, że jesteś.
- Moja Myszka. - musnąłem ustami Jej wargi, lecz Ona przyciągnęła mnie i obdarowała namiętnym całusem.
- Oglądamy? - zapytała.
- Tak.
- Zaczekaj!
- Co ? - Przestraszyłem się.
- Zapomniałam o soku i żelkach.
- Jej, przestraszyłaś mnie.
- Przepraszam. Zaraz wracam.
- Pospiesz się - Nim zdążyłem powiedzieć już zniknęła za drzwiami.
- Co tam oglądasz? - spytała stawiając wszystko na stoliku obok łóżka.
- A Twoje fotografie. Masz bardzo dużo znajomych płci męskiej. Zazdrosny jestem. - Wyciągnąłem ku Niej ręce, by Ją przytulić.
- Koledzy i kuzyni. Nie musisz się obawiać, nie mają z Tobą szans.
- Dobrze.
- Co oglądamy ? - Zapytała spoglądając na telefon leżący na malutkim stoliku.
- ''Piłę 3'' , może być ? Czy zbyt straszne ?
- Włączaj, nie boję się. - Schowała Go do kieszeni.
- No, bo nie masz się czego bać, jestem przy Tobie. - Podszedłem i przytuliłem Ją.
- Kocham cię. - Powiedziała łamiącym się głosem. - Dziękuję, że przyszedłeś. Nie chciałam być sama.
- Ej, ej Myszko. Nie jesteś już sama, masz mnie i będę zawsze. Dopóki, do póty mi pozwolisz. Kocham cię i nie waż mi się płakać. - Uniosłem lekko Jej twarz i spojrzałem w oczy.
- Nie zostawiaj mnie. - wymamrotała cichym, płaczliwym głosikiem, a łza spłynęła po policzku i kapnęła na moją klatkę.
- Nie zostawię, obiecuję. - przytuliłem ją mocno i pocałowałem w głowę - Już zawsze będziemy razem.
- Dziękuję.
- Nie masz za co.
- Mam, za to, że jesteś.
- Moja Myszka. - musnąłem ustami Jej wargi, lecz Ona przyciągnęła mnie i obdarowała namiętnym całusem.
- Oglądamy? - zapytała.
- Tak.
- Zaczekaj!
- Co ? - Przestraszyłem się.
- Zapomniałam o soku i żelkach.
- Jej, przestraszyłaś mnie.
- Przepraszam. Zaraz wracam.
- Pospiesz się - Nim zdążyłem powiedzieć już zniknęła za drzwiami.
Minęło pięć minut i nadal Jej nie było, zmartwiłem
się. Zszedłem powoli na dół, usłyszałem końcówkę rozmowy
telefonicznej.
- Spieprzaj, to już jest koniec, w sumie nie wiem czego! Frajer! ... Nie masz prawa! ... Zostaw Nas w spokoju! Nie zrobisz tego! Nie pozwolę Ci!!! Nie!!! - Rzuciła telefon na blat i oparła się o niego.
Stała przodem do szafki i mnie nie widziała. Powoli wszedłem do kuchni i przytuliłem Ją od tyłu.
- Ahhh ...
- Co jest, Myszko?
- Przestraszyłeś mnie.
- Przepraszam - pocałowałem Ją delikatnie w szyję.
- Chodź idziemy. - Chciała wziąć dzbanek i żelki, ale zdążyłem Ją wziąć na ręce.
- Co Ty wyrabiasz? - Zdziwiła się. - Zostaw, proszę.
- Ćśśśśśś ...
- Ale Mis ... - Uciszyłem Ją całusem. Zaniosłem na górę i położyłem na łóżku.
- Zostań i się nigdzie nie ruszaj, zaraz wracam.
- Przemek.
- Tak?
- Ale ja nie chce seksu.
- Ale mi nie chodzi o seks. - Pobiegłem na dół po sok i słodycze. Wróciłem i zastałem Tosię, trochę przestraszoną dalej leżącą na łóżku. Położyłem się obok Niej i delikatnie całowałem po szyi.
- Kocham Cię. - Wyszeptała.
- Ja Ciebie też.
- Oglądamy?
- Tak.
Oglądaliśmy i jedliśmy przygotowane przez Tosię smakołyki. Po jakimś czasie przytuliła się do mnie, ale widziałem, że nie była zbytnio zainteresowana tym co dzieje się na ekranie. Zrobiłem pałze i spytałem:
- Co się dzieje?
- No film zatrzymałeś.
- Nie o to chodzi. O czym tak myślisz?
- O niczym.
- Przecież widzę, że coś nie daje Ci spokoju.
- Ehhh ...
- Dobrze, nie chcesz to nie mów. - Zrobiło mi się przykro, ale nie chce Jej naciskać, powie kiedy będzie chciała. Lub nie powie.
- Nie obrażaj się ...
- Nie obrażam się.
- Przecież widzę.
- ...
- Wiesz nad czym tak myślę? A więc nadal zastanawiają mnie słowa Pawła. I twoja reakcja ... Spójrz mi w oczy i powiedź, że nic nie kombinujesz. - Nie mogę Jej okłamać prosto w oczy.
- Ale Kochanie, On musi za to zapłacić.
- Już nic nie musi.
- Tosia, zranił Cię. Płakałaś przez Niego. Nie mogę tego tak zostawić.
- Zrozum, że jak Go ruszysz to zacznie się wojna. I będzie coraz gorzej.
- No i co z tego. Musi odkupić swoje winy. Przynajmniej Cię przeprosić.
- Przemek nie zdajesz Sobie sprawy w co Nas pakujesz.
- Nie boję się Go.
- Tu nie chodzi o strach, tylko o rozsądek.
- Dzwonił do Ciebie jak byłaś w kuchni, prawda? Co Ci powiedział?
- Słyszałeś?!
- Tak.
- Przepraszam. Ja się boję o Nas, o Ciebie.
- Nie płacz. Ochronię Nas.
- Proszę. Odpuść.
- Powiedź dlaczego.
- Bo Paweł, On ...
- Co On ?
- On i Jego rodzina są w mafii.
- Z kim Ty się zadawałaś ?
- Przestań. Nie oceniaj mnie przez pryzmat osób, z którymi się trzymałam, byli i są dla mnie jak rodzina.
- Nie oceniam Cię, tylko się zdziwiłem.
- Zrozum, najrozsądniej będzie jak odpuścimy i będziemy im schodzić z drogi.
- Dobrze. Dla Ciebie i Twojego bezpieczeństwa.
- Naszego. - Poprawiła mnie.
- Naszego. - Uśmiechnąłem się i dałem Jej całusa w czółko.
- Bo wiesz, że nie ma już Ciebie i mnie tylko jesteśmy My. Jedno słowo i jedno życie.
- Wiem. Kocham Cię, skarbie. - Wtuliła się we mnie i cichutko zasnęła. Oddychała wolno i spokojnie. A przez sen wyrwało się Jej:
- Kocham Przemka ... Jest dla mnie najważniejszy.
Uśmiechnąłem się i delikatnie okrywając Nas kocem zasnąłem.
- Spieprzaj, to już jest koniec, w sumie nie wiem czego! Frajer! ... Nie masz prawa! ... Zostaw Nas w spokoju! Nie zrobisz tego! Nie pozwolę Ci!!! Nie!!! - Rzuciła telefon na blat i oparła się o niego.
Stała przodem do szafki i mnie nie widziała. Powoli wszedłem do kuchni i przytuliłem Ją od tyłu.
- Ahhh ...
- Co jest, Myszko?
- Przestraszyłeś mnie.
- Przepraszam - pocałowałem Ją delikatnie w szyję.
- Chodź idziemy. - Chciała wziąć dzbanek i żelki, ale zdążyłem Ją wziąć na ręce.
- Co Ty wyrabiasz? - Zdziwiła się. - Zostaw, proszę.
- Ćśśśśśś ...
- Ale Mis ... - Uciszyłem Ją całusem. Zaniosłem na górę i położyłem na łóżku.
- Zostań i się nigdzie nie ruszaj, zaraz wracam.
- Przemek.
- Tak?
- Ale ja nie chce seksu.
- Ale mi nie chodzi o seks. - Pobiegłem na dół po sok i słodycze. Wróciłem i zastałem Tosię, trochę przestraszoną dalej leżącą na łóżku. Położyłem się obok Niej i delikatnie całowałem po szyi.
- Kocham Cię. - Wyszeptała.
- Ja Ciebie też.
- Oglądamy?
- Tak.
Oglądaliśmy i jedliśmy przygotowane przez Tosię smakołyki. Po jakimś czasie przytuliła się do mnie, ale widziałem, że nie była zbytnio zainteresowana tym co dzieje się na ekranie. Zrobiłem pałze i spytałem:
- Co się dzieje?
- No film zatrzymałeś.
- Nie o to chodzi. O czym tak myślisz?
- O niczym.
- Przecież widzę, że coś nie daje Ci spokoju.
- Ehhh ...
- Dobrze, nie chcesz to nie mów. - Zrobiło mi się przykro, ale nie chce Jej naciskać, powie kiedy będzie chciała. Lub nie powie.
- Nie obrażaj się ...
- Nie obrażam się.
- Przecież widzę.
- ...
- Wiesz nad czym tak myślę? A więc nadal zastanawiają mnie słowa Pawła. I twoja reakcja ... Spójrz mi w oczy i powiedź, że nic nie kombinujesz. - Nie mogę Jej okłamać prosto w oczy.
- Ale Kochanie, On musi za to zapłacić.
- Już nic nie musi.
- Tosia, zranił Cię. Płakałaś przez Niego. Nie mogę tego tak zostawić.
- Zrozum, że jak Go ruszysz to zacznie się wojna. I będzie coraz gorzej.
- No i co z tego. Musi odkupić swoje winy. Przynajmniej Cię przeprosić.
- Przemek nie zdajesz Sobie sprawy w co Nas pakujesz.
- Nie boję się Go.
- Tu nie chodzi o strach, tylko o rozsądek.
- Dzwonił do Ciebie jak byłaś w kuchni, prawda? Co Ci powiedział?
- Słyszałeś?!
- Tak.
- Przepraszam. Ja się boję o Nas, o Ciebie.
- Nie płacz. Ochronię Nas.
- Proszę. Odpuść.
- Powiedź dlaczego.
- Bo Paweł, On ...
- Co On ?
- On i Jego rodzina są w mafii.
- Z kim Ty się zadawałaś ?
- Przestań. Nie oceniaj mnie przez pryzmat osób, z którymi się trzymałam, byli i są dla mnie jak rodzina.
- Nie oceniam Cię, tylko się zdziwiłem.
- Zrozum, najrozsądniej będzie jak odpuścimy i będziemy im schodzić z drogi.
- Dobrze. Dla Ciebie i Twojego bezpieczeństwa.
- Naszego. - Poprawiła mnie.
- Naszego. - Uśmiechnąłem się i dałem Jej całusa w czółko.
- Bo wiesz, że nie ma już Ciebie i mnie tylko jesteśmy My. Jedno słowo i jedno życie.
- Wiem. Kocham Cię, skarbie. - Wtuliła się we mnie i cichutko zasnęła. Oddychała wolno i spokojnie. A przez sen wyrwało się Jej:
- Kocham Przemka ... Jest dla mnie najważniejszy.
Uśmiechnąłem się i delikatnie okrywając Nas kocem zasnąłem.
Miałem dziwny
sen, w którym Tosia została porwana przez gang Pawła, a ja nie
mogłem nic zrobić, bo mnie też dorwali. Sam Ją w to wpakowałem,
przez to, że chciałem zemsty i zadośćuczynienia. Grozili, że ją
zabiją. Na końcu przykuli mnie do jakiejś ściany i
na moich oczach bili i krzywdzili Tośkę. Przebudziłem się zlany
potem. Ona siedziała już obok mnie. Położyłem Jej głowę na
brzuszku i mocno objąłem. Tuliła i gładziła moją twarz
mówiąc:
- Ćśśśśśś ... Już dobrze, jestem przy Tobie. Kocham Cię, nic się nie stanie.
- Nie pozwolę Cię skrzywdzić.
- Już dobrze, uspokój się. - Podniosłem głowę i patrząc Jej prosto w oczy powiedziałem
- Kocham cię. Jesteś moja i tylko moja. Nikt Cię nie skrzywdzi.
- Tak. - Pocałowała mnie.
- Mogę mieć do Ciebie prośbę?
- Tak.
- Położysz się na mnie?
- Tak. - Powoli i ostrożnie położyła się na moim ciele. Opowiedziałem Jej co mi się śniło. Całowała mnie i tłumaczyła, że to tylko sen. Było już bardzo późno, ale mimo to opowiedziała mi jak poznała i zbliżyła się do Pawła. Oni pomogli Jej rodzicom, a konkretniej mamie. Pomogli sfinansować operację, dzięki, której mama Tosi żyje. Powiedziała, że nigdy, nic nie obiecywała Pawłowi. To On źle Ją zinterpretował. Misia zdradziła mi sekret, że Paweł postanowił, że będzie Ją chronił do końca życia. Chciał, żeby była tylko Jego, ale pojawiłem się ja i wszystko się zmieniło. Około piątej nad ranem słodko spała, a ja nadal czuwałem, aż w końcu i mnie zmorzyło. To był ciężki dzień, a jego zakończenie bardzo nieprawdopodobne.
- Ćśśśśśś ... Już dobrze, jestem przy Tobie. Kocham Cię, nic się nie stanie.
- Nie pozwolę Cię skrzywdzić.
- Już dobrze, uspokój się. - Podniosłem głowę i patrząc Jej prosto w oczy powiedziałem
- Kocham cię. Jesteś moja i tylko moja. Nikt Cię nie skrzywdzi.
- Tak. - Pocałowała mnie.
- Mogę mieć do Ciebie prośbę?
- Tak.
- Położysz się na mnie?
- Tak. - Powoli i ostrożnie położyła się na moim ciele. Opowiedziałem Jej co mi się śniło. Całowała mnie i tłumaczyła, że to tylko sen. Było już bardzo późno, ale mimo to opowiedziała mi jak poznała i zbliżyła się do Pawła. Oni pomogli Jej rodzicom, a konkretniej mamie. Pomogli sfinansować operację, dzięki, której mama Tosi żyje. Powiedziała, że nigdy, nic nie obiecywała Pawłowi. To On źle Ją zinterpretował. Misia zdradziła mi sekret, że Paweł postanowił, że będzie Ją chronił do końca życia. Chciał, żeby była tylko Jego, ale pojawiłem się ja i wszystko się zmieniło. Około piątej nad ranem słodko spała, a ja nadal czuwałem, aż w końcu i mnie zmorzyło. To był ciężki dzień, a jego zakończenie bardzo nieprawdopodobne.
dzięki że dodałaś kolejny rozdział :) czytam, czytam i czytam... zapowiada się ciekawie. już nie mogę się doczekać kiedy następny rozdział ;) pozdrowionka
OdpowiedzUsuń